Przegrana na własne życzenie w Jankowicach
Wisła Jankowice - SPRiN Regulice 2:1 (0:1)
Bramki: Maciej Matusik 80' (sam), Gabriel Szala 92' - Jacek Bogdan 20'
SPRiN: Piwowarczyk - Sikora, M. Matusik, Pituch, Lizoń - Pałka, Turek (75' Kopeć), Warzecha, Bogdan, Jurek - Knapik
Wisła: Radwan - Hudzik, Pająk, Szpak, Wódz, Grec, Żurek, Miziołek, Szala, Kluska, Jurgas
W meczu zadebiutował nasz nowy zawodnik, Mateusz Jurek. Młodego gracza serdecznie witamy w drużynie. Od początku meczu inicjatywę przejęli gospodarze, którzy lepiej operowali piłką, częściej stwarzali zagrożenie. Ale brakowało im dokładności pod naszą bramką, najczęściej próbowali dośrodkowań z bocznych stref boiska, które padały łupem Piwowarczyka. Regulice skupiły się na kontratakach. Po dalekim wybiciu Pitucha piłkę przejął Knapik, minął dwóch obrońców (jeden z nich faulował naszego napastnika, ale ten utrzymał się na nogach), następnie minął bramkarza, który go sfaulował, ale do piłki doszedł Bogdan, który trafił do pustej bramki. Warto pochwalić w tym momencie sędziego który zaczekał na rozwój sytuacji.
Od początku drugiej połowy śmielej do ataku ruszyli gospodarze starając się odwrócić losy meczu, ale w dalszym ciągu bili głową w mur, a pewnie w bramce spisywał się Piwowarczyk, który wyłapał wiele dośrodkowań w tym meczu. W ofensywie najjaśniejszą postacią był Knapik, któremu jednak brakowało wsparcia, ale sam dwoił się i troił raz po raz zagrażając bramce Wisły. Skutecznie broniliśmy się do 80 minuty, wtedy to do dośrodkowania wyszedł Piwowarczyk, ale Maciej Matusik nie usłyszał swojego bramkarza i chciał podać głową do niego, a trafił prosto do bramki. Od tego momentu SPRiN śmielej ruszył do ataku przez co stworzyły się luki w obronie. Swoje szanse miał Knapik, Pałka i Lizoń, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Bardzo kontrowersyjna sytuacja była z udziałem Łukasza Kopcia. Nasz zawodnik wyszedł sam na sam z bramkarzem, końcem buta "dziubnął" piłkę obok bramkarza, który wpadł na naszego zawodnika, a sędzia nie wiedzieć czemu zamiast wskazać na 11 metr stwierdził że faul popełnił nasz zawodnik. Bardzo kontrowersyjna decyzja. W ostatniej akcji meczu piłkę na środku stracił Warzecha, środkowy pomocnik Wisły podał do napastnika, który w sytuacji sam na sam zdobył bramkę i zapewnił zwycięstwo swojej drużynie.
Porażka w takiej sytuacji boli, obie bramki to były prezenty z naszej strony, oprócz błędu Warzechy, stracona druga bramka była kwintesencją zmiany naszej taktyki w końcówce meczu. Przez cały mecz graliśmy z kontry, a nagle ostatnie 10 minut ruszyliśmy większą ilością sił do ataku, co potem zemściło się stratą bramki w ostatniej akcji meczu. W ofensywie bardzo dobry mecz zagrał Piotr Knapik, ale brakowało mu wsparcia ze strony kolegów.
Komentarze