Polonia Luszowice - SPRiN Regulice 3:2 (0:2)
Bramki: 2x Miłosz Ołpiński 58', 84', Karol Kowalik 73' - Krzysztof Turek 24'(k), Piotr Knapik 32'
SPRiN: Piwowarczyk - Pałka, Kołacz, Jamro, Przygodzki (89' M. Matusik) - Sikora, Turek (60' Chmiel), Lizoń (80' Warzecha), P. Matusik, Zimoląg - Knapik (80' Tylek)
Polonia: Woźniak - Wacławek (45' Koziarz), Ł. Górkowski (35' Ołpiński), Kowalik, Stępień, K. Górkowski, K. Lizończyk (85' Przybyło), B. Lizończyk (65' Palka), Ostachowski (70' Knapczyk), Pączkowski, Drabiński (65' Krupa)
W pierwszym meczu przyszło nam się zmierzyć na wyjeździe z Polonią Luszowice, która poprzedni sezon zakończyła na 3 miejscu w tabeli. Od początku meczu staraliśmy się przejąć inicjatywę atakując rywali wysokim pressingiem co przynosiło efekt, przeciwnicy mieli problem wyjść z piłką z własnej połowy. Gra naszej drużyny mogła się podobać, nasi zawodnicy grali twardo, nieustępliwie, walczyli o każdy metr murawy. Z każdą minutą nasza przewaga była coraz bardziej wyraźna, trzeba było tylko przewagę udokumentować. I to się udało, akcję z własnej połowy wyprowadził Jan Przygodzki, który podał pod pole karne rywala do Pawła Matusika, który z pierwszej piłki podał do wychodzącego na czystą pozycję Piotra Knapika. Nasz napastnik minął bramkarza, który go sfaulował i sędzia podyktował rzut karny i ukarał bramkarza Polonii żółtą kartką. Z 11 metrów pewnym strzałem bramkę zdobył Krzysztof Turek. Niedługo później Regulice zdobyły drugą bramkę, a akcja zaczęła się od autu spod naszej bramki. Gracz Luszowic wrzucał piłkę z autu w pole karne Regulic, ale piłkę w powietrzu zgarnął Piwowarczyk i dalekim wykopem wyprowadził Piotra Knapika do sytuacji sam na sam, a ten pewnie wykończył akcję. Luszowice miały problem z wyprowadzeniem konstruktywnej akcji, bardzo dobrze grała nasza linia obrony, szczególnie duet stoperów, Kołacz-Jamro wygrywali wszystkie górne piłki, a Jamro w jednej akcji ofiarnym wślizgiem zatrzymał strzał rywala z linii pola karnego. Dobrze na przedpolu grał również Piwowarczyk w bramce.
Przed drugą połową trener Matusik przestrzegał swoich graczy głównie na temat odpowiedzialności, mądrej gry i niełapania głupich kartek i właściwie wszystkie te kwestie zawiodły w pierwszej fazie drugiej połowy. Najpierw niepotrzebną żółtą kartką został upomniany Karol Zimoląg po przepychance z rywalem bez piłki (który zresztą też został ukarany żółtą kartką), a niedługo później ten sam zawodnik ujrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę po zagraniu ręką we własnym polu karnym. Rzut karny na bramkę zamienił Miłosz Ołpiński. Mimo straty bramki i zawodnika staraliśmy się dalej prowadzić swoją grę, powinniśmy nawet otrzymać rzut karny, ale sędzia niestety nie dostrzegł zagrania ręką przeciwnika w polu karnym. Czego dostrzegł w polu karnym rywali nie wiedzieć czemu dojrzał w naszym. Skrzydłowy dośrodkował w pole karne, a piłkę na rzut rożny odbił klatką Paweł Jamro, a sędzia stwierdził że zagrał ręką i podyktował już drugi dla rywali rzut karny (a w sumie trzeci w meczu). Rzut karny pewnym, mocnym strzałem bramkę zdobył Karol Kowalik doprowadzając do remisu. Paweł Jamro nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego i wdał się w nim dyskusje, za co został ukarany czerwoną kartką i musieliśmy grać już w 9. Strata dwóch zawodników znacznie zmieniła obraz meczu. Od tego momentu skupiliśmy się na defensywie i szukaliśmy okazji w kontratakach bazując na szybkości Sikory, Matusika, Knapika i wprowadzonego w drugiej połowie Chmiela. To właśnie ten zawodnik miał bardzo dobrą okazję do zdobycia bramki, ale wydaje się że nieco zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i piłkę zablokował obrońca Polonii. Z każdą minutą naszych sił ubywało w związku z grą w osłabieniu co wykorzystali w końcu gospodarze. Skrzydłowy wbiegł w pole karne, zagrał wzdłuż bramki, a z bliskiej odległości bramkę zdobył Miłosz Ołpiński. Gospodarze mieli jeszcze kilka dobrych okazji do zdobycia bramki, ale w dalszym ciągu obrońcy dwoili się i troili zatrzymując akcje rywali, a kilkoma dobrymi interwencjami popisał się Piwowarczyk. Szczególnie obrona strzału po strzale z rzutu wolnego, po którym piłka szybowała nad murem pod poprzeczkę zasługuje na pochwałę. Niestety ale wynik nie uległ już zmianie.
Niestety inauguracja nie poszła po naszej myśli, tak naprawdę przegraliśmy na własne życzenie osłabiając się w drugiej połowie. Gra w pierwszej części meczu mogła się podobać, graliśmy twardo i pewnie dominując na boisku. Strata dwóch zawodników zmieniła obraz gry co wykorzystali rywale. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, błędy są częścią gry i jeszcze nie jeden się przydarzy. Należy z tej porażki wyciągnąć wnioski i skupić się na kolejnym meczu.